Wiele polskich firm kosmetycznych jest dziś w przełomowym momencie – menedżerowie, którzy tworzyli nasz rodzimy sektor zaczynają się przygotowywać do przekazywania swoich biznesów następcom. 30‑lecie świętuje firma Ziaja. Swoje nazwisko dał jej Zenon Ziaja, farmaceuta, który zbudował potężną markę od jednego oliwkowego kremu pielęgnacyjnego.

Dziś firma Ziaja produkuje ponad 1000 preparatów, zatrudnia ponad 1500 osób i w 2018 r. osiągnęła 339 mln przychodów ze sprzedaży. – Jestem zwolennikiem długofalowej działalności. Nie robienia deali, tylko budowania przemysłu i kraju. Chciałbym, żebyśmy mieli polskie marki i fabryki. Żebyśmy zbudowali społeczeństwo, które umie myśleć pokoleniowo – mówi Zenon Ziaja, który przyznaje, że zawsze patrzy do przodu, choć dziś ma obawy, co do przyszłości. Jego zdaniem nie ma obecnie w Polsce dobrego otoczenia biznesowego i wsparcia dla firm. – Głównym zajęciem polityków jest wymyślanie nowych podatków. A my potrzebujemy rozwoju infrastruktury drogowej i kolejowej. Potrzebujemy inwestycji lokalnych, które umożliwią zagospodarowanie terenów przemysłowych i budowę zakładów. Potrzebujemy przejrzystych przepisów i skorelowanej polityki pracowniczej i płacowej – podkreśla Zenon Ziaja (czyt. „Interesuje mnie stabilny rozwój poparty wiedzą, nauką i logiką” – str. 24)

Do Polski przyjechał Dirk Rossmann, twórca sieci, której nazwa jest dla wielu konsumentów tożsama ze słowem „drogeria”. 73‑letni założyciel Rossmanna promował swoją autobiograficzną książkę „…i wtedy wspiąłem się na drzewo”. Przy okazji odniósł się do tego, jak u nas tworzyło się jego drogeryjne imperium. – Mieliśmy szczęście, że spotkaliśmy wyjątkowo inteligentnego człowieka – Marcina Grabarę, do którego dołączył później Marek Maruszak i już w roku 1997‑98 wiedzieliśmy, że Rossmann Niemcy może się wycofać z zaangażowania w prowadzenie działań firmy w Polsce i oni mogą je przejąć. Cały sukces firmy w Polsce zawdzięczamy wyłącznie polskim menedżerom – podkreślił (czyt. „Podziwiam Polaków, to ich działania doprowadziły do rozwoju mojej firmy” – str. 15).

Te dane nie zaskakują już dziś uczestników rynku. Zarówno producenci, jak i detaliści są świadomi, że wygrają ci, którzy rozumieją ideę omnichannel. Jej podstawą jest dostępność marki i produktów w różnych kanałach sprzedaży i zapewnienie konsumentowi takiego samego doświadczenia zakupowego w każdym z nich. – W tej chwili w naszej aplikacji przybywa codziennie 3 tys. osób. Zakładamy, że do końca 2020 r. będzie z nami związanych 200 tys. konsumentek – mówi Wojciech Radliński, prezes zarządu sieci Jawa, który liczy, że nowe narzędzia komunikacji z konsumentami pozwolą umocnić się jej na rynku i spowodują, że nowo otwierane sklepy szybciej będą się stawały rentowne (czyt. „Sieć Jawa rośnie dzięki własnym drogeriom” – str. 22).